Koniec pożywienia
Kończy się jedzenie, dla nas i zwierząt – przypomniał Noemu Cham.Będziemy zaczynać od niczego. Najpierw musimy zbudować… – wtrącił Sem. Bóg da nam znać, kiedy będzie można bezpiecznie opuścić arkę – zapewnił Noe. – Przekaże nam to przez ptaki, kiedy opuszczenie naszego schronienia będzie bezpieczne. Do tego czasu musimy czekać. Jestem już chory od tego czekania! – krzyknął z rozdrażnieniem Cham. Kopnął drewnianą skrzynię i wybiegł z pomieszczenia krzycząc: – Jestem chory od tego wszystkiego i mam dość was wszystkich! Noe ze smutkiem pokręcił głową, ale nie zrobił najmniejszego gestu, by zatrzymać syna. Niech się uspokoi – podsunął Sem. – Dojdzie do siebie. Oczekiwanie było najgorsze ze wszystkiego. Kulili się ze strachu w czasie wybuchów, które zapoczątkowały potop, i byli pełni wdzięczności, gdy sztormy cichły powoli, a potężna arka dryfowała bez końca dzień po dniu. Wreszcie, siedem miesięcy po rozpoczęciu potopu, arka osiadła na górach Ararat. W ciągu wielu długich miesięcy przyzwyczaili się do łagodnego kołysania statku, plusku fal uderzających burty i poskrzypywania wielkich belek. Szybko wpadli w rutynę przy karmieniu zwierząt i teraz mieli wiele czasu na myślenie. Zbyt wiele. Na zewnątrz nie mogli niczego zobaczyć i to zwiększało ich frustrację. Z góry spływało ciepłe słoneczne światło, ale wokół było widać tylko wodę i błękitne niebo. Nawet kiedy arka osiadła już na górze Ararat, inne szczyty były jeszcze ukryte pod wodą. Nie widzieli lądu, nie wiedzieli, co ich czeka. Było to wyczerpujące psychicznie. Przeżycie każdego dnia wymagało ślepej i całkowitej wiary w Boga. Całe ich życie zmieniło się na zawsze, i to budziło w nich lęk.