Ekspedycja dosłownie wpadła na arkę
Kapitan Gascoyne, Anglik, attache ambasady brytyjskiej w Konstantynopolu (obecnie zwanym Istambułem), wyruszył wrazem z komisarzami.. Urzędnicy tureccy, poinformowani o historycznym znaczeniu znaleziska przez pana Gascoyne’a, dokonali szczegółowych pomiarów i opisów wielkiego, drewnianego statku. Jedna część arki wystawała z lodowca, lecz ponieważ druga była całkowicie przykryta lodem nie potrafili określić dokładnie jej długości. Członkowie ekspedycji mogli nawet wejść do środka.Miejscowi powiedzieli, że statek był częściowo odsłonięty przez ostatnie sześć łat i że stanowił temat wielu dyskusji wśród tych, którzy mieszkają w pobliżu góry. Dumni ze swojego odkrycia tureccy członkowie komisji nie omieszkali poinformować prasy światowej. Byli zaskoczeni i zdruzgotani reakcją. Oryginalna notka prasowa z Konstantynopola nigdy nie została znaleziona, ale przypuszczalnie artykuł najbliższy pierwotnemu zamieszczono w brytyjskim „Prophetic Messenger”, opublikowanym latem 1883 roku. Wyjątek z artykułu: Od naszego korespondenta w Trebizondy otrzymaliśmy wieści o powrocie komisji wysłanej przez rząd turecki. Zadaniem komisji było oszacowanie strat spowodowanych przez lawiny w rejonie wsi Mosul, Ashak i Bayazid, oraz zorganizowanie pomocy dotkniętym nieszczęściem wieśniakom w dolinach Araratu, którzy ucierpieli tak srodze w wyniku największego w tym sezonie kataklizmu. Członkowie ekspedycji mieli szczęście dokonać odkrycia, które musi poruszyć całym cywilizowanym światem: w jednej z dolin góry Ararat natknęli się na gigantyczną konstrukcję z bardzo ciemnego drewna, osadzoną w lodowcu, z wystającym jednym końcem. Przekonani są, ie znalezisko jest starą arką, w której Noe i jego rodzina żeglowali po wodach potopu. Miejsce, gdzie dokonano odkrycia, znajduje się jakieś pięć dni drogi od Trebizondy, w departamencie Wan, w Armenii, około 20 kilometrów od perskiej granicy. (…)