Dawne przypadki dostrzeżenia arki

Pomyślałem, ż.e nierozsądne byłoby odrzucenie prośby Jansa Janszoona (Struysa), który zaklinał mnie, bym poświadczył na piśmie, iż był w mojej celi na świętej górze Ararat, w następstwie pięćdziesięciokilometrowej wędrówki.Człowiek ten wyleczył mnie z poważnej przepukliny i tym samym jestem jego dłużnikiem. W zamian za jego dobrodziejstwo ofiarowałem mu krzyż zrobiony z kawałka drewna z prawdziwej arki Noego. Ja sam wszedłem do arki i własnymi rękoma wyciąłem ze ściany jednego z pomieszczeń ten fragment, z którego uczyniony jest krzyż. Przekazałem temu samemu Jansowi Janszoonowi szczegóły dotyczące rzeczywistej konstrukcji arki i dałem mu również kawałek kamienia odłupanego przeze mnie od skały, na której spoczywa arka. Zaświadczam, te wszystko to jest prawdziwe – tak prawdziwe jak ja, żyjący tutaj w mojej świętej pustelni.” Dnia 22 czerwca, 1670 na górze Ararat Domingo Alessandro z Rzymu Ta relacja, cytowana przez dr. Johna Warwicka Mont- gomery’ego w jego książce The Quest for Noah’s Ark, prawdopodobnie najlepiej opisuje przypadki dostrzeżenia arki w czasach zamierzchłych. Siedemnastowieczny holenderski podróżnik Jans Janszoon Struys w swoim dzienniku w czerwcu roku 1670 napisał, że został zaproszony do pustelni na zboczu góry Ararat, aby wyleczyć mnicha z przepukliny. Mnich był tak zadowolony z kuracji, że dał Struysowi mały drewniany krzyż wyrzeźbiony z drewna z arki Noego. Poprosił, żeby drewno zostało zabrane do Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Zdając sobie sprawę ze znaczenia krzyża, Struys poprosił o pisemne potwierdzenie swojej wizyty. Poszukiwania arki Noego zawsze koncentrowały się na „górach Ararat”, ponieważ to tam według Genesis arka osiadła po potopie. Relacje tych, którzy ją widzieli, popierają biblijne stwierdzenie, że arka wylądowała na górze Ararat, leżącej na granicy Turcji, Iranu i byłego Związku Radzieckiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *