Góra Bólu
Droga do arki Noego najeżona jest wieloma niebezpieczeństwami. Wspinałem się na Ararat trzynaście razy i powiem wam, góra ta jest brutalna, najgorsza ze wszystkich, na których byłem – a zaliczyłem wiele szczytów świata. Od południa Ararat wygląda jak łagodny wulkaniczny stożek, ale po przeciwnej stronie znajduje się niewiarygodny kanion zwany Gardzielą Ahora. Ograniczony pionowymi urwiskami, jest około półtora raza głębszy od Kanionu Kolorado. Jestem przekonany, ż.e ściany te są nie do zdobycia – uniemożliwia to charakter skał. Wiem, że ja bym ich nie sforsował.Ararat jest masywem wulkanicznym i od czasu potopu kilka razy budził się do życia. Powyżej 4200 metrów wierzchołek jest przykryty lodowcem o powierzchni 40 kilometrów kwadratowych, którego jęzory schodzą nawet do wysokości 3300 metrów. Lodowiec w trakcie schodzenia eroduje warstwą wulkaniczną i wywołuje lawiny. Wędrówka przez tę luźną skruszoną skałę jest bardzo trudna. W drodze na lodowiec musieliśmy poza tym stawić czoło innym przeszkodom – niektóre były śmiertelnie niebezpieczne, jak lawiny, pogoda, dzikie zwierzęta, ataki psów i węży. Po dotarciu do lodowca okazało się, że jeszcze większe niebezpieczeństwo stanowią bezdenne szczeliny. Niejeden raz śmierć zaglądała nam w oczy. Górę, wysoką na 5122 metry i nakrytą lodową czapą charakteryzuje niewiarygodnie zróżnicowana aura. Na lodowcu zawsze wieją porywiste wichry, a wszelkie parowanie na tym obszarze kondensuje się na szczycie. Każdego popołudnia jest burza – wichura, ulewa bądź śnieżyca – nawet w okresie lata. Prędkość wiatru często przekracza 160 kilometrów na godzinę! Jeden z moich przyjaciół, zaskoczony przez taką burzę, dosłownie musiał przykuć się do lodu, by wiatr nie zrzucił go w przepaść. Najzimniejszej nocy doświadczyliśmy w sierpniu roku 1972, gdy temperatura spadła do minus 40 stopni, a wiatr dął z prędkością prawie 130 kilometrów na godzinę. W dzień temperatura wzrosła odrobinę powyżej punktu zamarzania. Sama pogoda nieznośnie utrudnia wspinaczkę.