Kozia ścieżka wiedzie do arki
Innym Ormianinem, który widział arkę na początku XX wieku, był Jakub Chuchian, który mieszkał w wiosce Ortulu na południowo-zachodnim zboczu Araratu. Chuchian oglądał arkę wielokrotnie, gdy miał dziewięć i dziesięć lat. Informacje te pochodzą od jego syna, Arthura, który jest inżynierem w telewizji Channel Two w St. Louis w stanie Missouri.W roku 1975 w czasie wywiadu z wielebnym Stuartem Brassie Arthur powtórzył, co ojciec powiedział mu na temat ścieżki prowadzącej do arki i samego statku. . Aby dotrzeć tam, gdzie znajduje się arka, trzeba podążać wąską kozią ścieżką, szeroką w przybliżeniu na jeden metr, która zaczyna się nie wiadomo gdzie i ciągnie się przez jakieś pięć kilometrów. Ten wyraźny, wydeptany szlak kończy się przy ścianie litej skały, z której roztacza się widok na leżącą około 30 metrów niżej arkę. Arka spoczywa w sadzawce mniej więcej czterokrotnie większej od łodzi. Z wyjątkiem jednego końca, któryjkst doskonale widoczny, łódź jest całkowicie przykryta błyszczącą, czystą lodową skorupą, widać więc tylko ogromny, ale wyraźny zarys sylwetki. Arka jest zbudowana z czerwonawo-brązowego drewna i przypomina łódź mieszkalną o płaskim pokładzie. Spoczywa w rozpadlinie czy na występie i wiedzie do niej tylko kozia ścieżka. Występ opada stromo i jest otoczony z pozostałych trzech stron skalnymi ścianami. Relacja Chuchiana o tym, jak dotrzeć do arki, jest prawie identyczna z innymi doniesieniami wypraw z połowy wieku, których przewodnicy byli Ormianami. Tubylcy mówią, że trzymając się Wielkiego Szlaku podróżnicy unikną porywistych wichrów w drodze do arki, która spoczywa w dwóch trzecich wysokości góry. Twierdzą również, że na przełomie wieków ich rodacy wyprawiali się do arki całymi wioskami. Mówią, że wspinaczka nie była trudna.