Na gołębich skrzydłach
Gdy powrócimy do naszych pasażerów na arce, zobaczymy, że upłynęło sporo czasu od wypuszczenia gołębia na poszukiwanie suchego lądu. Uporawszy się z codziennymi obowiązkami, rodzina usiadła cicho i posiliła się skromnymi racjami żywnościowymi. Nagle Noe dostrzegł gołębia za oknem. Podniecony wspiął się i wyciągnął rękę na zewnątrz. Gołąb przysiadł na jego dłoni. Pod bacznymi spojrzeniami swej rodziny, Noe ostrożnie wciągnął gołębia do środka i delikatnie pogładził go po głowie.No cóż, kochani. Jak widzicie, będziemy musieli pozostać na arce jeszcze jakiś czas. Gołębica nie znalazła suchego lądu. Gdyby było inaczej, już by do nas nie wróciła. Jak myślisz, ojcze, ile jeszcze czasu przyjdzie nam spędzić na arce? – zapytał Sem. Nie wiem. Wyślemy ją ponownie za kilka dni i zobaczymy, co się wtedy wydarzy. Wiem, że czekanie jest trudne – rzekł Noe, patrząc współczująco na rodzinę. – Nie pozostaje nam nic innego, jak pokładać ufność w Bogu. On wie, jak mało już mamy żywności i wody. Znajdzie jakiś sposób, aby nam dopomóc. Masz nadzieję… – mruknął z powątpiewaniem Cham. Nie, mój synu, ja wiem – zapewnił go Noe i poszedł zanieść gołębia do klatki. Wysłanie kruka i gołębia w celu przekonania się, czy wody potopu opadły, nie było dla Noego niczym nadzwyczajnym. W starożytnych czasach zwierzęta często były używane do utrzymania łączności, a na okrętach do określania odległości od lądu. Gołębie obdarzone potężnym instynktem powrotu do domu zawsze słynęły ze zdolności do długiego i szybkiego lotu.