Potajemna misja fotograficzna nad Araratem
W roku 1974 dr Walter Brown, emerytowany pułkownik Sił Powietrznych w stanie spoczynku, mieszkający obecnie w Phoenix, Arizona, został wezwany do kwatery Centralnej Agencji Wywiadowczej w Langley w Wirginii. Tam najwyżsi rangą pracownicy CIA wypytali go
o wszystko, co wiedział na temat arki Noego spoczywającej na górze Ararat. Dano mu do zrozumienia, że CIA jest zainteresowana arką, ale nie wyjawiono powodu.Wydaje się, że spotkanie Browna z CIA miało coś wspólnego ze ściśle tajną misją Sił Powietrznych z tego samego roku, której celem było sfotografowanie arki. Al Sipple (Nazwisko zostało zmienione dla ochrony pilota) brał w niej udział i oto, co powiedział: Coś się stało w 1974 roku, kiedy byłem w czynnej służbie. Razem z drugim pilotem zostałem przydzielony przez wyższe szarże do ściśle tajnej misji. Mieliśmy przelecieć nad górą Ararat i sfotografować coś, co według naszego dowództwa mogło być sowiecką instalacją obronną. Ja zostałem zabrany jako specjalista od robienia zdjęć lotniczych. Przelecieliśmy myśliwcem F-4 w niewielkiej odległości od obiektu – mniej niż 300 metrów nad górą. Film został przekazany Air Force i zaklasyfikowany jako „ściśle tajne”. Nie wiem, co z nim zrobiono, ale mogę powiedzieć, co widziałem na własne oczy. Ciemny, prawie czarny obiekt spoczywał na wysokości jakichś dwóch trzecich góry, w pobliżu wąwozu. Był podłużny, częściowo pogrzebany w lodzie, przewieszony nad urwiskiem. Według mnie przypominał łódź i zdecydowanie był zrobiony przez człowieka. Wyglądał tak, jakby nie należał do góry – po prostu kompletnie tam nie pasował.