Powstawanie szczeliny
Dr Brown dowodzi, że erozja powodowała dalsze poszerzanie szczeliny. Wreszcie stała się ona tak wielka, że skały, które dotychczas były „trzymane w ryzach” przez podziemne komory z wodą, wyrwały się gwałtownie ku górze – tworząc grzbiety śródoceaniczne, które opasują Ziemię niczym szwy na piłce baseballowej. Płyty kontynentalne (hydropłyty), spod których nadal wydobywa się woda, zsuwają się w dół po grzbiecie atlantyckim.Gdy masywne, powoli przyspieszające płyty kontynentalne osiągnęły prędkość około 70 kilometrów na godzinę, napotkały opór, ścisnęły się i wybrzuszyły – mówi dr Brown. – Część hydropłyt, które schodziły w dół, utworzyła rowy oceaniczne. Te, które parły w górę, uformowały masywy górskie. Z tego powodu główne łańcuchy górskie są równoległe do grzbietów oceanicznych. Według dr. Browna, hydropłyty, ześlizgując się w dół od grzbietów oceanicznych, utworzyły bardzo głębokie baseny, do których spłynęły wody potopu. Wszystkie baseny lądowe (każde nieckowate zagłębienie) też napełniły się wodą – tworząc wiele popotopowych jezior. Dr Brown opisuje to następująco: Każde jezioro, dodatkowo zasilane wodą z opadów czy dopływów, przelewało się przez najniższy punkt krawędzi. Woda żłobiła szczelinę, która pozwalała na większy wypływ, co automatycznie tworzyło silniejszy prąd i z kolei dalszą i głębszą erozję. Ten proces trwał dopóty, dopóki wszystkie lądowe popotopowe jeziora nie wylały się przez bardzo głębokie szczeliny – dzisiejsze kaniony. Największym z nich jest Grand Canion (Wielki Kanion Kolorado). Tuż na północny wschód od niego znajdowało się olbrzymie popotopowe jezioro, które odkryłem i nazwałem Grand Lake. Zawierało ono więcej wody niż pięć naszych Wielkich Jezior razem wziętych. Wody Grand Lake przerwały krawędź niedaleko na północ od Page w Arizonie, i wyżłobiły Kanion Kolorado.