Przepowiednia Bernarda Romborta
W XVIII-wiecznej Kolonii żył mistrz skrzypiec obdarzony nie tylko talentem muzycznym, lecz także darem jasno- widzenia. W 1783 r. przepowiedział nadejście Wielkiego
Monarchy. Ciekawostką jest to, że według Romborta władca ten nie będzie potomkiem św. Ludwika, króla francuskiego, lecz ma pochodzić z niemieckiej dynastii Habsburgów. Trzeba
przyznać, że jest to jednak wizja odosobniona. W tym czasie [podczas trzeciej wojny światowej i rewolucji] Francja będzie podzielona na dwa zwalczające się obozy.
Niemieckie państwo obierze sobie za cesarza chłopa, który będzie panował przez rok i jeden dzień. Ten, co po nim sięgnie po koronę, będzie owym mężem, na którego świat czeka od
dawna. Zwany będzie rzymskim cesarzem i przyniesie ludzkości pokój. W tym czasie nie będzie w Niemczech Żydów. Odszczepieńcy uderzą się W piersi, a potem nastaną błogie
czasy. Nad Renem stoi kościół [katedra w Kolonii], skąd po wojnie rozejdzie się nauka, w którą wszystkie ludy powinny wierzyć. Wszystkie wyznania religijne się połączą.